niedziela, 20 grudnia 2015

Pożegnanie

Pożegnanie Bartka odbędzie się w najbliższy wtorek – 22.12.2015 r.

Ceremonia rozpocznie się o godzinie 12:00 mszą świętą w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej (ul. Naramowicka 156, Poznań), natomiast pochówek odbędzie się o godzinie 13:00 na poznańskim cmentarzu przy ulicy Jasna Rola (dzielnica Naramowice).
Prosimy Was - nie kupujcie wiązanek i wieńców. 
Cieszylibyśmy się z symbolicznego złożenia kwiatu róży w kolorze białym, czerwonym lub żółtym. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze chcielibyśmy w całości przeznaczyć, za pośrednictwem kwestujących wolontariuszy Fundacji, na pomoc dla chorych dzieciaków ze Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
Do zobaczenia.

czwartek, 17 grudnia 2015

Nie wyruszymy już na wspólna wyprawę...

16.12.2015
Dzisiaj rano odszedł nasz najukochańszy Bartuś - mój najlepszy przyjaciel.
Środa;16.12.2015; 06:36; Poznań
Myślę, że swoją śmierć przeżył najpiękniej i najspokojniej. Byliśmy w Niego wtuleni i do ostatniego tchu trzymaliśmy Go za rączki.
Płaczemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chwała Bartkowi – facetowi z twardym charakterem, pełnym uśmiechu, chęci życia, poznawania i przebywania wśród innych – Wojownika, Rycerza, Bohatera…
Do ostatniej chwili NAJDZIELNIEJ walczył z chorobą, której nie potrafił zatrzymać NIKT!!! na świecie.
Sami nie dałbyśmy rady przetrwać tego ciężkiego okresu … dzięki kilku starym przyjaciołom (zupełnie bezinteresownym i anonimowym) i dzięki Wam, mogliśmy ostatnie 1,5 roku być cały czas przy naszym Wojowniku. Tysiące „lajków” i wspierających komentarzy codziennie zagrzewały nas do walki i dodawały jeszcze więcej optymizmu - żadne słowa nie wyrażą naszej wdzięczności!!!
Dziękuję lekarzom i pielęgniarkom – za poświęcenie i wielkie starania w walce z chorobą. W każdym miejscu (szpitale, poradnie, hospicjum …) spotykaliśmy się z ogromną życzliwością (i pomimo tego, że głośno mówiłem o „błądzeniu we mgle”), ich wysiłki i troska pozostają nieocenione.
Przepraszam Was, moje kochane dzieciaki - Paulinko, Marcinie i Martynko, że nas, rodziców, przez ten długi czas nie było (albo prawie nie było). Wierzę, że teraz uda nam się odrobić te stracone chwile Emotikon smile
Dziękuję mojej żonie – Gośce - za niebywałą walkę. W niewielu sprawach się zgadzamy, ale w walce o Bartka ona była zawsze o krok przede mną – jako pierwsza spostrzegła najwcześniejsze symptomy i była obecna w najcięższych momentach choroby Bartka – to ona usłyszała diagnozę o guzie mózgu, ona była świadkiem wznowy – pierwszej i drugiej, i gdy ja nie potrafiłem wymówić słowa, ona podejmowała najtrudniejsze działania i rozmowy…
… mam nadzieję, że z Bartkiem spotkamy się w kolejnym świecie, gdzie będzie czekał na swojego ojczulka (i mam nadzieję, że tam będą rowery …)
BARDZO DZIĘKUJĘ
KONIEC


środa, 16 grudnia 2015

Koniec.

Bartek odszedł. Dziś, 16 grudnia.
Otoczony Najbliższymi. Bartek przebywał w Hospicjum, jednak wciąż była nadzieja. Choroba okazała się silniejsza...
Dziękujemy tym, którzy byli. 
Brak mi słów...

poniedziałek, 9 listopada 2015

Bartek

Bartek – z każdym dniem staje się coraz ładniejszy (wpatrujemy się w Niego cały czas, dlatego to wiemy Emotikon smile Emotikon smile Emotikon smile ).
Dziś mijają dokładnie 3 tygodnie odkąd znaleźliśmy się w szpitalu i cały czas robi wrażenie, jakby za chwilę miał otworzyć swoje oczka, umyć ząbki, ubrać się i ruszyć do swoich codziennych zajęć.
…ale ŚPI (!), czasem pochrapuje, czasem macha łapkami. Co jakiś czas przekładamy Go z lewego boku na prawy … i nadal śpi. Trochę otwiera oczy - podczas mycia, pielęgnacji oliwką, zmiany pościeli … – i wówczas się wkurza mówiąc nam: „Powoli, nie wszystko od razu”, „Już! Dziękuję!”, Nie róbcie, dajcie mi ubranie”, „Zostaw!!!”.
Po starej znajomości udaje nam się dojść z nim do porozumienia – kończymy nasze „obrzędy”, a On ponownie zatapia się w sen.

Prosimy o wsparcie dla Bartka https://zrzutka.pl/5jgpjd


Organizowany będzie koncert charytatywny dla Bartka, więcej informacji na https://web.facebook.com/events/930773700310970/ Zapraszam

wtorek, 3 listopada 2015

Walka trwa

… nie wiem, czy powinienem … i nie wiem skąd biorę siłę, aby cokolwiek jeszcze napisać w naszej ciężkiej sytuacji?
Chyba od Was - bo komentarze pełne ciepłych słów wsparcia, życzeń oraz porad ratują i zagrzewają nas cały czas, od wielu miesięcy, do walki.
Bartek przebywa nadal w szpitalu i nieustannie pozostaje w głębokim śnie.
Siedzimy przyklejeni do Niego, a On do mnóstwa kroplówek, strzykawek w pompach, cewnika i worka żywieniowego ...
CHŁOPAK w żadnym momencie nie daje nikomu za wygraną. Pomimo tego, że jest słabiutki, to dzielnie walczy z nami, pielęgniarkami i lekarzami próbując nas mocno pogryźć i pobić swoimi łapkami podczas zabiegów. Chętnie zrywa maseczkę podczas inhalacji, nie pozwala się przełożyć z boku na bok, pociąga i zrywa wszystkie możliwe rurki i czujniki (ostatnio wyrwał sondę pokarmową i chyba się z tego powodu baaaardzo cieszy!!!).
Czasem się trochę przebudza i w podświadomości potrafi powiedzieć coś fajnego całym zdaniem. Cieszymy się i pojawiają się wówczas łzy w naszych oczach.
Poza tym - stan jest ciężki, ale w miarę stabilny. Prognozy lekarzy nie napawają optymizmem, ale oni nie wiedzą, że za nami stoi prawdziwa ARMIA PRZYJACIÓŁ.
Czujemy moc jaka przechodzi w naszą stronę, dlatego najserdeczniej dziękujemy za myśli, modlitwy, pozytywną energię.
Nie opuszcza nas wiara, że ten sen wzmacnia i niebawem Bartek odzyska siły.

poniedziałek, 2 listopada 2015

Króciutko

"Bartek nadal w głębokim śnie. Czasem się przebudza i w podświadomości potrafi powiedzieć coś całym zdaniem. Cieszymy się wtedy i mamy łzy w oczach. Poza tym stan stabilny."

środa, 28 października 2015

Ciągle nic...bez poprawy :(

Śpi, śpi i jeszcze raz śpi! 

Śpi już tydzień – od czasu podania uśmierzającej ból morfiny.
Od 1,5 tygodnia „mieszkamy” w trójkę, w „dziewięciometrowej” izolatce. 
Czekamy, zastanawiamy się, wspominamy, trochę beczymy – jeszcze bardziej zwolniliśmy tempo życia i jeszcze bardziej zmieniły się nasze priorytety. 

Do dzisiaj nie włączyliśmy szpitalnego telewizora. Może dlatego, że mamy lepszy – monitor - na którym pokazują się aktualne parametry życiowe – saturacja, tętno, ciśnienie …
Cieszymy się  każdego ruchu ręką, grymasu na twarzy i otwarcia oczek; przytulamy i całujemy, gadamy i czytamy (mu) książki.
Odwiedzają nas nasi bliscy, ale -w szoku- nie wszyscy potrafią się odnaleźć w tej sytuacji … 
Lekarze metodą prób i błędów obniżają dawki leków i wolniej niż zakładali, przechodzą na ich frakcjonowanie – tak, aby dotychczasowe (podawane dożylnie) można było zastąpić lekami podawanymi  przewodem pokarmowym (poza szpitalem). 
Zapowiada się, że pobędziemy tu jeszcze przynajmniej do przyszłego tygodnia.
Dziękujemy …!

niedziela, 25 października 2015

ODCHODZIMY OD ZMYSŁÓW

Nasza sytuacja jest ciężka i nieprzewidywalna. Teraz tym bardziej drżymy o życie Bartka, a wizja leczenia w USA się oddala.
W poniedziałek wieczorem (po odebraniu wyników krwi, które były OK!) mieliśmy przygotowane WSZYSTKO!!!!!!!, aby na najbliższy możliwy termin kupić bilety do USA (na środę lub czwartek).

[Mieliśmy zgodę dr Goldmana na podjęcie leczenia w amerykańskim szpitalu, zapewnienie polskich lekarzy o opiece, zaopatrzeniu w leki i przygotowaniu Bartka do pokonania długiej podróży. Mieliśmy również wstępnie ustalony termin i warunki lotu oraz nawiązaliśmy kontakt z fundacjami w Chicago, które zgodziły się na wsparcie „logistyczne”, tam na miejscu].
Niestety, jeszcze tego samego wieczoru, karetką pogotowia ratunkowego trafiliśmy do szpitala, ponieważ postępująca choroba i podawane leki spowodowały silne bóle głowy, mdłości, utratę przytomności i skurcze mięśni.
Cała sytuacja spowodowała maksymalne wykończenie organizmu naszego synka, a podanie dużych dawek leków (w kroplówce) zwiększyło senność i tak naprawdę do dzisiaj nie ma z nim kontaktu (bo ciągle jest w głębokim śnie).
Plan lekarzy jest taki, aby przez kolejne dni przygotować Bartka do bezpiecznego pobytu poza szpitalem – ustalają optymalne dawki i rodzaje leków, tak aby ograniczyć senność i doprowadzić do normalnego kontaktu.
Wierzymy, że tak się stanie. Bartek – jak zwykle się nie poddaje, ale każda godzina i każdy dzień może przynieść nowe wyzwania.
Na razie wiemy, że przelot do Stanów jest niemożliwy.
Jesteśmy przy Bartku cały czas, przytulamy Go, głaszczemy, całujemy i mówimy najmilsze słowa, bo czujemy, że nas słyszy. Tak jak możemy, przekazujemy mu naszą i Waszą siłę.

wtorek, 20 października 2015

NOC W SZPITALU

Niestety nie jest to szpital w USA, nie w Warszawie lecz najbliższy w Poznaniu. Mieliśmy awarię i na sygnale karetki trafiliśmy na obserwację.
Ciężko spać pod łóżkiem, dlatego całą noc czuwałem nad Małym … i przy okazji dałem mu z 1000 buziaków – od wszystkich!
Na razie mocno walczymy, aby Bartek mógł przetrwać lot do Stanów. Poza tym wszystko mamy załatwione i zaraz tam będziemy.
Jak ktoś może, to proszę trzymać za nas (za Bartka!) kciuki. Jak się uda, to proszę przesyłać dalej informacje o nas - może dotrze do Szejka Naftowego i nie będziemy musieli się bać kosztów leczenia w Chicago (bo na razie się boimy bardzo).
Konto Fundacji Edukacja: 94 1090 1418 0000 0000 4114 4746 z dopiskiem „Bartek”
Konto prywatne: 20 1160 2202 0000 0001 8251 0406
Konta walutowe:
Account information:
Bank Millennium S.A.; Ul. Stanisława Żaryna 2A; 02-593 Warszawa, Polska
BIC Code (Swift): BIGBPLPW
GBP Account: PL 72 1160 2202 0000 0002 6970 2673
USD Account: PL 10 1160 2202 0000 0002 6498 9298
EUR Account: PL 96 1160 2202 0000 0000 3440 1775


niedziela, 18 października 2015

Walka trwa – zbieramy siły!!!


Wczoraj, w środku nocy, otrzymaliśmy zielone światło na leczenie w Chicago - Ann & Robert H. Lurie Children's Hospital of Chicago u dr Stewarta Goldmana!!!
Ostatnie dni były dla nas bardzo ciężkie (być może najtrudniejsze), ponieważ borykaliśmy się z wieloma strasznymi myślami i ogromną bezsilnością, w oczekiwaniu na informacje dotyczące dalszego sposobu leczenia Bartka.
Postaraliśmy się o kontakty do Wielkich ludzi zajmujących się leczeniem nowotworów mózgu, u których radziliśmy się co zrobić w naszej sytuacji. Ostatecznie pomysłów i możliwości pojawiło się kilka, ale najbardziej się cieszymy z pozytywnej opinii dr Goldmana. Organizujemy ostatnie niezbędne sprawy na miejscu i wylatujemy.
Samopoczucie Bartka nie jest najlepsze. Niestety, następują powracające bóle głowy i mdłości, które wymuszają podawanie coraz większych dawek leków przeciwbólowych. Zmęczenie daje o sobie znać, dlatego większość dnia Chłopak spędza w łóżku.
Przelot i pobyt w USA na pewno nie będzie przyjemnością, lecz POTĘŻNĄ WALKĄ!
Trudne zadanie stoi przed Bartkiem, bo na razie nie wiem jak przetrwa drogę. Parę dni temu zwykły (bardzo krótki) spacer maksymalnie go wykończył, a tym razem czeka go wielogodzinna podróż. Przed wylotem planujemy pojechać do CZD, aby przygotować Bartka do podróży (uzupełnienie płynów, odżywienie kroplówką, podanie leków przeciwobrzękowych). Koniecznie musimy załatwić jakiś wózek (może dużą spacerówkę), aby nie trzeba było go nosić. ( jeśli ktoś miałby taki wózek, prosimy o kontakt )

Dziękujemy za pomoc – za straszne ilości cudownych pozdrowień i - ostatnio – niewyobrażalną ilość udostępnień!!!!!!!!!!!!

czwartek, 15 października 2015

Ogromna prośba

Kochani, potrzebna jest osoba, która miała jakiś kontakt z dr Jacques’em Grill’em z Villejuif spod Paryża, lub też ktoś kto wie jak dotrzeć do tamtejszego szpitala, jak się z nimi kontaktować, od czego zacząć...Prośba jest bardzo pilna, jeśli ktoś coś wie, proszę o informacje!

Tata Bartka:

"wygląda, że stoimy w miejscu, ponieważ nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej odpowiedzi na wysłane do konsultacji dokumenty. 
Z drugiej strony całe dni mamy wypełnione opieką nad Bartkiem i pozostałymi dziećmi oraz staraniami i kontaktami z kolejnymi osobami, które wspomagają leczenie (od księdza, pielęgniarek, energoterapeutów, homeopatów i lekarzy...)

Liczymy na pozytywne informacje od dr Stewarta Goldmana z Ann & Robert H. Lurie Children's Hospital of Chicago. Dzisiaj otrzymałem tylko wiadomość, że konsultacja jest w toku (ale odpowiedzi nie ma). W pierwszej fazie leczenia – w zeszłym roku – otrzymaliśmy propozycję leczenia białkami P28, które 3 razy w tygodniu przez miesiąc są wstrzykiwane pacjentowi do obiegu krwionośnego. Białka selektywnie niszczą komórki rakowe. Całość terapii obejmuje 10 takich cykli. Z uwagi, że metoda była na etapie badań klinicznych, a stosowana w Polsce chemioterapia ICE przynosiła zamierzone skutki, lekarze – polscy i amerykańscy – zadecydowali, że leczenie nadal będzie kontynuowane w kraju. (W przypadku pojawienia się komplikacji mieliśmy natychmiast przyjeżdżać do dr Goldmana).
W tej chwili leczenie jest w zupełnie innym miejscu i nie wiemy, czy leczenie białkami P28 na tym etapie wchodzi jeszcze w grę.
Drugi lekarz to dr Stanisław Burzyński - Research Institute w Houston. Również rok temu przeprowadzaliśmy u niego konsultacje. Obecnie chcemy się dowiedzieć, czy lekarz być może dysponuje nowymi metodami leczenia po przeprowadzonej chemioterapii ICE.
Skontaktowaliśmy się także z autorytetem leczenia alternatywnego – dr Jerzym Ziębą. Wstępnie odesłał nas do kliniki Jana Lubeckiego z Sacramento (ale jeszcze nie nabyliśmy przekonania do tego ośrodka). Próbujemy ustalić inną możliwość terapii – w tym olejem RSO.
Otrzymałem również najnowszy trop – do dr Jacques’a Grill’a z Villejuif pod Paryżem, który ponoć prowadzi bardzo zaawansowane badania nad nowotworem mózgu. Nie udało mi się zająć tą sprawą. (Szukam osoby, która wsparłaby mnie w kontaktach z z tym szpitalem lub mogłaby podpowiedzieć od czego zacząć?) 
Wcześniej – w pierwszej fazie leczenia w zeszłym roku sprawdziliśmy następujące ośrodki w USA (od nazwiska lekarza): Amar Gajjar MD - St Jude Research Hospital, Memphis, Mark Kieran MD - Dana Farber Cancer Institute , Boston Boston Childrens Hospital, do dr Johannes Wolff Cleveland Clinic Children’s 

A co u Bartka? Różnie – są momenty, gdy można z nim wesoło porozmawiać, powygłupiać się i podziwiać jaki jest kochany. Chwilę później następują chwile, gdy nie przemija ból głowy, następują męczące mdłości i wymioty, ogromne zmęczenie, … leki uśmierzające ból, przeciwwymiotne itd.
Przytulamy Go cały czas i nie odstępujemy na krok."

poniedziałek, 12 października 2015

WALCZYMY O BARTKA - LECZENIE KONTYNUUJEMY POZA NFZ!

Walka trwa cztery lata - od 07.10.2011 r. – w tym dniu potwierdzono istnienie guza mózgu:
- Nowotwór złośliwy mózgu – carcinoma plexus chorioidei (guz splotu naczyniówkowego)
- Trzy poważne operacje mózgu (w tym dwie trepanacje czaszki)
- 34 cykle chemioterapii (9+25)
- 30 dni radioterapii (2 cykle)
- Kilkanaście konsultacji onkologicznych wykonanych w kraju i wielu ośrodkach zagranicznych
- Drogę do szpitala – do Centrum Zdrowia Dziecka - i z powrotem – do domu - pokonujemy już z „zamkniętymi oczami”; przejechaliśmy tak już minimum 36.000 km
- Ostre powikłania po chemioterapii ICE – niewydolność nerek i wątroby (aktualnie, kosztem przerwania leczenia, powoli wracamy do prawidłowej ich pracy)
- Setki kilogramów owoców (nie ma w tym przesady), warzyw, ziół, suplementów, witamin, lekarstw …
- Miliony … trosk i zmartwień o Jego zdrowie
Aktualnie jesteśmy w trakcie kilku konsultacji, prowadzonych w różnych ośrodkach medycznych, u światowych autorytetów w walce z nowotworem mózgu.
W najbliższych dniach dowiemy się, która metoda okaże się najwłaściwsza dla Bartka. Każdy wybór wiąże się z ogromnymi kosztami, dlatego –
LICZY SIĘ KAŻDA ZŁOTÓWKA.
Nr konta Fundacji Edukacja: 94 1090 1418 0000 0000 4114 4746 z dopiskiem „Bartek”.
Prywatne konto Bartka to: 20 1160 2202 0000 0001 8251 0406
Account information:
Bank Millennium S.A.; Ul. Stanisława Żaryna 2A; 02-593 Warszawa, Polska
BIC Code (Swift): BIGBPLPW
GBP Account: PL 72 1160 2202 0000 0002 6970 2673
USD Account: PL 10 1160 2202 0000 0002 6498 9298
EUR Account: PL 96 1160 2202 0000 0000 3440 1775
`
`

`
Poniżej przedstawiamy historię choroby:
Bartek zachorował będąc siedmiolatkiem. W październiku 2011 roku, po przeprowadzonych badaniach potwierdzono, że w mózgu znajduje się duży guz (o wymiarach 5x5 cm!!!) i konieczna była pilna operacja…
`
Guza nie udało się usunąć w całości, a wyniki badań potwierdziły najgorsze diagnozy: rzadki nowotwór złośliwy - carcinoma plexus chorioidei . Bartuś został poddany kilkunastu cyklom chemioterapii, radioterapii, a także przeszedł kolejne, skomplikowane operacje głowy.
`
Po niespełna roku, leczenie zostało zakończone, a Synek powrócił do pełni sił - zabaw, szkoły, jazdy na rowerze... Nie można było poznać po nim jakichkolwiek oznak przebytej choroby, a my uwierzyliśmy, że jest zdrowy! Był zdrowy przez dwa lata!
`
Niestety w czerwcu 2014 r. podczas rutynowej kontroli, u Bartka wykryto wznowę choroby - 5 nowych, nieoperacyjnych guzów mózgu. Dziecko zostało skierowane na intensywne i bardzo agresywne leczenie chemioterapią całodobową typu ICE oraz na radioterapię.
`
Aby ratować jego życie, dokonaliśmy wielu konsultacji w kraju i za granicą. Przeprowadziliśmy rozmowy z najwybitniejszymi specjalistami i wieloma klinikami w Europie. Okazało się, że system i procedury leczenia są tu identyczne (jak w Polsce), dlatego kolejne zaawansowane konsultacje zostały przeprowadzone w kilku ośrodkach medycznych w Stanach Zjednoczonych, gdzie są stosowane nowe, niepraktykowane w Europie, skuteczne metody leczenia.
Na tym etapie uzyskaliśmy akceptację na przeprowadzenia leczenia Bartka w USA.
`
Nie tylko kwestie finansowe (koszt leczenia za granicą jest ogromny), ale również wspólne stanowisko lekarzy polskich i amerykańskich, wstrzymało nas przed zmianą miejsca i protokołu leczenia Bartka.
W tym czasie Synek był już w trakcie chemioterapii ICE (– wysokodawkowanej chemioterapii składającej się z trzech rodzajów leków cytostatycznych, podawanych naprzemiennie w cyklu przez 120 godzin). Dużym zagrożeniem i niewiadomą było to, czy organizm Bartka będzie w stanie przetrwać całość leczenia – czyli pełnych 10 cykli (wielu małych pacjentów radziło sobie z zaledwie kilkoma cyklami, po których pojawiały się powikłania uniemożliwiające kontynuowanie leczenia).
Byliśmy przygotowani na to, że w przypadku wystąpienia takich problemów, właściwie z dnia na dzień polecimy do USA.
Na szczęście, chociaż sam przebieg leczenia był skrajnie ciężki, Bartek przetrwał 10 cykli chemii ICE. Nastąpiła regresja choroby.
Ciężkie leczenie nie pozostało niestety bez echa. Tuż po zakończeniu chemioterapii ICE nastąpiły poważne powikłania ujawniające się ostrą niewydolnością nerek i wątroby.
Utrudnienia uniemożliwiły systematyczne i tym samym skuteczne, dalsze leczenie przeciw wznowie choroby – następowały przerwy w kuracji, podawane były zaniżone dawki leków. Sytuacja wymykała się spod kontroli i można było mieć wrażenie, że Bohater cały czas stąpa po kruchym lodzie.
W zeszłym tygodniu usłyszeliśmy w szpitalu, że kontynuowanie leczenia w polskich warunkach jest niemożliwe. Lekarze nie dysponują nowoczesnymi, znacznie łagodniejszymi lekami i tym samym mniej inwazyjnymi metodami leczenia.
Naszą nadzieją jest podjęcie leczenia eksperymentalnego, dlatego, chcąc dokonać najlepszego wyboru sposobu leczenia, niezwykle drobiazgowo przygotowujemy się do tego wyzwania.
Dziękujemy za to , że nie pozostajemy sami, Rodzice Bartka.


Na dzień dzisiejszy...

Mamy już pierwsze propozycje leczenia (w USA), a każda złotówka zbliża nas do podjęcia łatwiejszej decyzji. 
Wahamy się, sprawdzamy, potwierdzamy, ... i czekamy na kolejne informacje od lekarzy...

7 października 2015

"Zaczynamy nowy etap leczenia. Wyniki rezonansu mogłyby być lepsze. Na pewno istotne znaczenie będzie miało leczenie, które koniecznie organizujemy w Stanach Zjednoczonych.
Dziękujemy za Wasze wsparcie, w tym czasie przydaje się jeszcze bardziej niż zwykle."

Na leczenie dla Bartka https://zrzutka.pl/5jgpjd

3 października 2015

NIEDOBRE WIADOMOŚCI
We wtorek stan Bartka znacznie się pogorszył. Chłopiec trafił do poznańskiego szpitala na obserwację, a następnie został przetransportowany do Warszawy – do IP Centrum Zdrowia Dziecka.
Dziś wyręczam rodziców, bo sami przebywają z Bartkiem, w zupełnie innym, szpitalnym świecie.
Być może właśnie teraz konieczność kontynuowania leczenia w USA staje się bardzo aktualna.
LICZY SIĘ KAŻDE UDOSTĘPNIENIE POSTU I KAŻDA ZŁOTÓWKA.
Nr konta Fundacji Edukacja: 94 1090 1418 0000 0000 4114 4746 z dopiskiem „Bartek”.
Prywatne konto Bartka to: 20 1160 2202 0000 0001 8251 0406
U Bartka – w 2011 r. wykryto bardzo rzadki nowotwór mózgu - Carcinoma Plexus Chorioidei. Chłopiec przeszedł radioterapię, chemioterapię oraz trzy skomplikowane operacje głowy. Pokonał chorobę i wrócił do pełni zdrowia – dwa lata szalał na rowerze, powrócił do szkoły, biegał, skakał i wszyscy zapomnieli o przebytej chorobie.
W połowie 2014 r. nastąpiła wznowa nowotworu i w głowie wykryto pięć nowych guzów mózgu.
W tym czasie Bartek przeszedł niezwykle ciężką chemioterapię ICE – przez pięć dni, bez przerwy, był podłączony do kroplówki z lekami. Taką kurację kończył na wpół przytomny, maksymalnie wycieńczony i „skatowany” przebiegiem cyklu, który doprowadzał do przymusowej głodówki, ciągłych mdłości, odrętwienia. Następnie powracał do domu, aby przez dwa tygodnie nabrać sił i dzielnie stawić czoła kolejnemu identycznemu wyzwaniu.
Na wypadek pojawienia się powikłań i braku możliwości kontynuowania leczenia w Polsce, rodzice skonsultowali się z wieloma ośrodkami medycznymi na świecie uzyskując kwalifikacje na leczenie, niedostępnymi w Europie metodami, w USA.
Pomimo, że to jest niemożliwe, Bartek przetrwał całe zaplanowane leczenie - dziesięć cykli ICE.
Co najważniejsze, wynik przeprowadzonych badań rezonansem magnetycznym potwierdził zatrzymanie i regresję choroby.
Kolejny etap walki toczy się o trwałe zapobiegnięcie wznowy choroby. W tym celu Bartek, przez kilkanaście następnych miesięcy powinien przyjmować kolejne dawki (lżejszej) chemii.
Ciężkie leczenie nie pozostało niestety bez echa. Tuż po zakończeniu chemioterapii ICE nastąpiły poważne powikłania ujawniające się ostrą niewydolnością nerek, do których następnie „dołączyły” spore problemy z prawidłową pracą wątroby. Utrudnienia uniemożliwiają systematyczne i tym samym skuteczne leczenie – następują przerwy w kuracji, podawane są zaniżone dawki leków. Sytuacja wymyka się spod kontroli i można mieć wrażenie, że Bohater stąpa po kruchym lodzie.
Ponownie – być może – szansą są nowoczesne, znacznie łagodniejsze leki, nowe metody, które nie są jeszcze stosowane na Starym Kontynencie. Ponownie trwają zaawansowane konsultacje z najlepszymi specjalistami, którzy na podstawie przesłanych wyników badań zaproponują najskuteczniejszą formę leczenia.
Aktualnie, z wtorku na środę, u Bartka pojawiły się niepokojące objawy – mdłości, ból głowy i ból nóg.
Co to może oznaczać? – Wszystko. (Żyjemy nadzieją, że na szczęście wszystko …)
Dzisiaj, późnym popołudniem, zostanie wykonany rezonans magnetyczny. Wyniki zostaną przedstawione najwcześniej w poniedziałek.
Od chwili pojawienia się choroby, życie całej rodziny Bartka odwróciło się o 180 stopni.
Chłopiec i jego rodzice żyją „pomiędzy” szpitalami (poznańskim i warszawskim), każdego dnia są gotowi do nowych wyzwań, poświęcają wszystko (własne zdrowie, pracę, rodzinę), aby ponownie przywrócić zdrowie swojemu kochanemu dziecku.
Osobiście znam Bartka, widziałem i rozmawiałem z nim wielokrotnie.
Jest to chłopak, który nigdy się nie poskarżył na swój los. Na jego twarzy zawsze widać uśmiech (chociaż potrafi zrobić kamienną minę do zdjęcia), a na pytanie co słychać (np. w szpitalu, czy leczeniu) przyjmuje swoją ulubioną pozycję: wkłada ręce do kieszeni spodni, uśmiecha się (trochę szelmowsko, ale pięknie), przewierca swoim wzrokiem i wzdryga ramionami, jakby chciał powiedzieć „ale o co w ogóle chodzi???”.
Jestem jedną z tych osób, która przeżywa każdy post zamieszczony na profilu Bartka, która tak jak setki, a może tysiące osób jest tuż, tuż obok. Byłem świadkiem reakcji Bartka i jego rodziców na pojawiające się komentarze, pozytywne myśli i przesłania, … , ich ilość i moc jest porażająca, i NA PEWNO w tej sytuacji bardzo, bardzo dużo znaczy.
Wielokrotnie w chwilach zwątpienia ta potężna armia Przyjaciół zagrzewa do walki, wyzwalając nagle nową energię do pokonania wszelkich przeciwności.
Ogromne znaczenie mają także pojawiające się porady, wskazówki dotyczące stosowania diety, kontakty do wszelkich specjalistów, szpitali, nowe informacje o metodach leczenia, kontakt z mediami, fundacjami i osobami, które potrafią udzielić porad dotyczących codzienności i przede wszystkim wesprzeć organizację leczenia.
Na koniec, w imieniu rodziców Bartka, podziękuję za dotychczasowe wsparcie finansowe – za każdą złotówkę. Bez tego, w naszych polskich warunkach, trzeba by było złożyć broń.

29 września 2015

"25 chemioterapii za nami! Dzisiaj kontrolna wizyta u lekarza.
Zbieramy siły na końcówkę tygodnia – będą to WAŻNE cztery dni w Warszawie - od piątku do poniedziałku.
W tym czasie Bartka czeka m.in. badanie rezonansem magnetycznym – kto to przeżył ten wie ….
„Trochę” się denerwujemy, znowu nastały bezsenne noce, odliczamy dni i godziny."

16 września 2015

"Wyniki badań są zbyt słabe, aby przeprowadzić kolejny cykl chemioterapii..."

3 sierpnia 2015

Zachłysnęliśmy się wynikami MRI i baaaaaaardzo nam się podobała ucieczka od naszej codzienności.
Rzeczywistość sprowadza nas jednak na ziemię – pojawiają się stare i kolejne, zupełnie nowe przeciwności, z którymi musimy stoczyć bitwę.
W leczeniu Bartka nadal ważne jest kontynuowanie chemioterapii, aby wyeliminować wznowę choroby. W ostatnim czasie chłopak przeszedł ponad 10 cykli leciutkiej chemii (1 x w tygodniu – 1 zastrzyk). Przed sobą mamy kilka miesięcy leczenia nieco mocniejszą chemią, … ale czekamy na „nerki”.
Przeprowadzone leczenie chemioterapią (tą ostrą – do marca) spowodowało spooore! osłabienie organizmu Bartka.
Od miesięcy walczymy o prawidłowe funkcjonowanie nerek – na szczęście ostatnie badania pokazują znaczną poprawę (stężenie kreatyniny zbliża się do bezpiecznego poziomu).
Dużym problemem stają się ostatnio podwyższone próby wątrobowe. Parametry niektórych związków kilkukrotnie przewyższają normy. Utrzymujemy ścisłą dietę, pojawiają się nowe leki, już prawie codzienne przeprowadzamy badanie krwi … a pozytywnych efektów na razie nie ma.
Znowu „siedzimy” na walizkach, bo może jutro, albo pojutrze, albo w czwartek , albo … pojedziemy do Warszawy.

Z dnia 3 sierpnia 2015



"Na początku lipca Bartek miał przeprowadzone badanie rezonansem magnetycznym … i oceny lekarzy okazały się dobre!!!
Badanie było przeprowadzone trochę na siłę, bo bez kontrastu … i nawet sami lekarze zakładali, że wyniki nie będą pełne. Na tym etapie ważne było, aby potwierdzić, że choroba została zatrzymana i ogniska się nie powiększają.
Zdążyliśmy pogadać z lekarką (która została po godzinach pracy, aby na bieżąco przekonać się o wyniku) - wielkość wszystkich guzków jest porównywalna z wynikami styczniowymi, wiec skoro od marca mamy przerwę w leczeniu i nic się nie powiększyło, to znaczy ze jest bardzo dobrze!
[Wcześniej zatrzymały nas marcowe powikłania po chemioterapii, które cały czas uniemożliwiały wykonanie rezonansu – badania, które dokładnie może pokazać skutki naszego ciężkiego leczenia i aktualny stan choroby. Wszelkie nowe konsultacje, które nadal prowadzimy, stanęły w miejscu – no bo bez rezonansu żaden lekarz na świecie nie jest w stanie nic stwierdzić i cokolwiek innego zaproponować].
Nie muszę wspominać, że kilkanaście wcześniejszych tygodni było dla nas bardzo nerwowych, spaliśmy jak na igłach (o ile w ogóle) i baliśmy się każdego kolejnego dnia."

O kim ten Blog?

Witam. 
Blog powstał dla Bartka, chłopca który od 2011 roku walczy z nowotworem mózgu. Przeszedł już chemioterapię oraz radioterapię, udało się doprowadzić do remisji choroby, ale niestety nastąpiła wznowa. Teraz szansą dla Bartka jest leczenie w USA. Niestety kosztowne, a to wymaga pomocy nas wszystkich. Nie bądźmy obojętni, pomóżmy Rodzicom chłopca walczyć o Ich ukochane dziecko, niech zobaczą że nie są sami z taką tragedią. Na blogu będą pojawiały się aktualne informacje o stanie zdrowia Bartka oraz o postępach w zbiórce środków. 
Mam nadzieję że znajdą się dobre duszyczki które wesprą chłopca w najtrudniejszej walce. 

Darowizny można przekazywać tutaj: https://zrzutka.pl/5jgpjd

Lub na Konto Fundacji Edukacja: 94 1090 1418 0000 0000 4114 4746

KRS: 0000112797; REGON: 634354365; NIP: 7861586991. 
Przekazując środki prosimy o określenie celu poprzez dopisek „Bartek”.
Prywatne konto Bartka to: 20 1160 2202 0000 0001 8251 0406