niedziela, 25 października 2015

ODCHODZIMY OD ZMYSŁÓW

Nasza sytuacja jest ciężka i nieprzewidywalna. Teraz tym bardziej drżymy o życie Bartka, a wizja leczenia w USA się oddala.
W poniedziałek wieczorem (po odebraniu wyników krwi, które były OK!) mieliśmy przygotowane WSZYSTKO!!!!!!!, aby na najbliższy możliwy termin kupić bilety do USA (na środę lub czwartek).

[Mieliśmy zgodę dr Goldmana na podjęcie leczenia w amerykańskim szpitalu, zapewnienie polskich lekarzy o opiece, zaopatrzeniu w leki i przygotowaniu Bartka do pokonania długiej podróży. Mieliśmy również wstępnie ustalony termin i warunki lotu oraz nawiązaliśmy kontakt z fundacjami w Chicago, które zgodziły się na wsparcie „logistyczne”, tam na miejscu].
Niestety, jeszcze tego samego wieczoru, karetką pogotowia ratunkowego trafiliśmy do szpitala, ponieważ postępująca choroba i podawane leki spowodowały silne bóle głowy, mdłości, utratę przytomności i skurcze mięśni.
Cała sytuacja spowodowała maksymalne wykończenie organizmu naszego synka, a podanie dużych dawek leków (w kroplówce) zwiększyło senność i tak naprawdę do dzisiaj nie ma z nim kontaktu (bo ciągle jest w głębokim śnie).
Plan lekarzy jest taki, aby przez kolejne dni przygotować Bartka do bezpiecznego pobytu poza szpitalem – ustalają optymalne dawki i rodzaje leków, tak aby ograniczyć senność i doprowadzić do normalnego kontaktu.
Wierzymy, że tak się stanie. Bartek – jak zwykle się nie poddaje, ale każda godzina i każdy dzień może przynieść nowe wyzwania.
Na razie wiemy, że przelot do Stanów jest niemożliwy.
Jesteśmy przy Bartku cały czas, przytulamy Go, głaszczemy, całujemy i mówimy najmilsze słowa, bo czujemy, że nas słyszy. Tak jak możemy, przekazujemy mu naszą i Waszą siłę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za pomoc dla Bartka, za dobre słowo!